niedziela, 15 lipca 2012

O powstaniu tej historii…


… oraz coś o mnie.
_________________________________________
***
   Przeciągnęła się jak kotka i usiadła wygodniej. Swoje ciemne oczy skierowała w stronę okna. Tysiące gwiazd migotało na czarnym atłasie nieba. Srebrny księżyc, który tak kochała, spoglądał leniwie na świat.  Kolejny dzień dobiegł  końcowi, by pozwolić na swoje miejsce przyjść nocy. A noc była dla niej czymś wyjątkowym. Chwilą spokoju, zadumy i rozmyślań. Mogła spokojnie odpłynąć w swoją własną krainę marzeń. Za każdym razem tego potrzebowała. Noc była jej przyjaciółką. Kimś, kto zawsze ją wysłucha i zrozumie. Uwielbiała jej towarzystwo. Czasem po prostu potrzebowała ciszy i chwili samotności. Ale czy można ją nazwać samotniczką? Sama często tak o sobie myślała, ale prawda była taka, że tylko czasem potrzebowała samotności. Ciszy, której mogą by się wyżalić i wypłakać.  Kogoś, kogo zawsze będzie mogła znaleźć.

   Kąciki jej ust wygięły się ku górze. Lubiła się uśmiechać. Robiła to, przy każdej okazji. Zawsze znajduje jakieś optymistyczne wyjście sytuacji. Jest odrobinę szalona. Ale kto z nas nie jest? Każdy lubi w swoim życiu zaszaleć. Zrobić coś innego. Spontaniczność objawiała się u niej nagłymi wybuchami. Czasem szczera i otwarta na ludzi, a czasem nieśmiała. Delikatna jak jajko, które może się stłuc. Dziewczyna, która potrafi być straszną zołzą. Ktoś, kto z nią żyje, lub będzie żył w przyszłości, nie będzie miał łatwo. Charakterku jej nie brakuje. Trudno nadążyć nad jej myślami i czynami.

   Agnieszka, bo tak ma na imię, jest niepoprawną romantyczką. Marzy o rzeczach, które nie mają prawa się spełnić. Kocha życie. Czasem chciałaby wsiąść na niewielki jacht, wypłynąć na rozległy ocean i opłynąć cały świat.  Dlaczego? Ponieważ nie lubi szarej rzeczywistości. Nie potrafi usiedzieć w miejscu, kiedy wkoło dzieje się tyle ciekawych rzeczy.  Chce mieć wpływ na swoje szczęście. Wierzy, że jeśli bardzo się czegoś chce, to jest to osiągalne. Wierzy, że może zrealizować wszystko, co sobie wymarzy. Urzeczywistnić wszystkie marzenia, nawet te, które spoczywają gdzieś głęboko w jej głowie i wydają się nierealne.

   Westchnęła z dziwnym zniecierpliwieniem. Zdawałoby się, że na kogoś czeka. Ona oczekiwała zmiany. Czegoś, co przerwałoby jej tą monotonię i wszechobecną nudę. Czegoś, co sprawiłoby, że jej świat stałby się inny. Że marzenia nie będą tylko marzeniami, a plany planami. Uderzyła pięścią w biurko z nagłym przypływem gniewu. Musi coś zrobić!  W jej głowie pojawia się pomysł. Założyć bloga. Zawsze kochała pisać. To była jej pasja. Nie byłoby dnia, gdyby nie napisała jakiegoś wiersza lub opowiadania. Długopis i kartka stały się jej atrybutami. Wiedziała, że to właśnie czas, żeby pokazać światu, co potrafi. Sprawdzić się.

  Powędrowała gdzieś nieobecnym wzrokiem. Pogrążona w myślach, zupełnie nieświadomie podeszła do półki z książkami i chwyciła opasły tom. Delikatnie, opuszkami palców błądziła po labiryncie liter i słów, teraz zupełnie jej obcych. Nie było jej to potrzebne. Każde zdanie znała na pamięć. Ale to dwa wyrazy pozostały w jej pamięci utrwalone …Harry Potter…. Bez żadnych wątpliwości- jej ulubiona książka. Zapragnęła dodać do niej coś swojego. Coś, co będzie cząstką jej samej. Chciała przenieść się w czasie. Utożsamiać się ze swoją postacią, śmiać się, cierpieć, błądzić i kochać wraz z nią. Stworzyć sobie drugie, wirtualne życie. Nie miał wątpliwość, kto w nim będzie. Ona kochała huncwotów. Miała do nich niewiarygodną słabość. Jednak niewątpliwie pierwsze miejsce zajmował James. To on skradł jej serce. Stał się jej przyjacielem. Ukochanym bohaterem. Wiedziała, że stworzy historię Rogacza, Lunatyka, Łapy, Glizdogona oraz sławnej Lily Evans i jej przyjaciółek.

To było postanowione i przesądzone…
Przetarła oczy, lekko czerwone ze zmęczenia. Czuła, że ten dziej jednak nie można skazać za stratę. Coś osiągnęła. Podjęła pierwszy krok ku przerwaniu monotonii swojego życia…
***
_________________________________________



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz