… oraz coś o mnie.
_________________________________________
***
Przeciągnęła się jak kotka i usiadła
wygodniej. Swoje ciemne oczy skierowała w stronę okna. Tysiące gwiazd migotało
na czarnym atłasie nieba. Srebrny księżyc, który tak kochała, spoglądał leniwie
na świat. Kolejny dzień dobiegł końcowi, by pozwolić na swoje miejsce przyjść nocy. A noc była dla niej czymś
wyjątkowym. Chwilą spokoju, zadumy i rozmyślań. Mogła spokojnie odpłynąć w
swoją własną krainę marzeń. Za każdym razem tego potrzebowała. Noc była jej
przyjaciółką. Kimś, kto zawsze ją wysłucha i zrozumie. Uwielbiała jej
towarzystwo. Czasem po prostu potrzebowała ciszy i chwili samotności. Ale czy
można ją nazwać samotniczką? Sama często tak o sobie myślała, ale prawda była
taka, że tylko czasem potrzebowała samotności. Ciszy, której mogą by się
wyżalić i wypłakać. Kogoś, kogo zawsze
będzie mogła znaleźć.
Kąciki jej ust wygięły się ku górze. Lubiła
się uśmiechać. Robiła to, przy każdej okazji. Zawsze znajduje jakieś
optymistyczne wyjście sytuacji. Jest odrobinę szalona. Ale kto z nas nie jest?
Każdy lubi w swoim życiu zaszaleć. Zrobić coś innego. Spontaniczność objawiała
się u niej nagłymi wybuchami. Czasem szczera i otwarta na ludzi, a czasem
nieśmiała. Delikatna jak jajko, które może się stłuc. Dziewczyna, która potrafi
być straszną zołzą. Ktoś, kto z nią żyje, lub będzie żył w przyszłości, nie
będzie miał łatwo. Charakterku jej nie brakuje. Trudno nadążyć nad jej myślami
i czynami.
Agnieszka, bo tak ma na imię, jest
niepoprawną romantyczką. Marzy o rzeczach, które nie mają prawa się spełnić. Kocha
życie. Czasem chciałaby wsiąść na niewielki jacht, wypłynąć na rozległy ocean i
opłynąć cały świat. Dlaczego? Ponieważ
nie lubi szarej rzeczywistości. Nie potrafi usiedzieć w miejscu, kiedy wkoło
dzieje się tyle ciekawych rzeczy. Chce
mieć wpływ na swoje szczęście. Wierzy, że jeśli bardzo się czegoś chce, to jest
to osiągalne. Wierzy, że może zrealizować wszystko, co sobie wymarzy.
Urzeczywistnić wszystkie marzenia, nawet te, które spoczywają gdzieś głęboko w
jej głowie i wydają się nierealne.
Westchnęła z dziwnym zniecierpliwieniem.
Zdawałoby się, że na kogoś czeka. Ona oczekiwała zmiany. Czegoś, co przerwałoby
jej tą monotonię i wszechobecną nudę. Czegoś, co sprawiłoby, że jej świat
stałby się inny. Że marzenia nie będą tylko marzeniami, a plany planami. Uderzyła
pięścią w biurko z nagłym przypływem gniewu. Musi coś zrobić! W jej głowie pojawia się pomysł. Założyć
bloga. Zawsze kochała pisać. To była jej pasja. Nie byłoby dnia, gdyby nie
napisała jakiegoś wiersza lub opowiadania. Długopis i kartka stały się jej
atrybutami. Wiedziała, że to właśnie czas, żeby pokazać światu, co potrafi.
Sprawdzić się.
Powędrowała gdzieś nieobecnym wzrokiem.
Pogrążona w myślach, zupełnie nieświadomie podeszła do półki z książkami i
chwyciła opasły tom. Delikatnie, opuszkami palców błądziła po labiryncie liter
i słów, teraz zupełnie jej obcych. Nie było jej to potrzebne. Każde zdanie
znała na pamięć. Ale to dwa wyrazy pozostały w jej pamięci utrwalone …Harry
Potter…. Bez żadnych wątpliwości- jej ulubiona książka. Zapragnęła dodać do
niej coś swojego. Coś, co będzie cząstką jej samej. Chciała przenieść się w czasie. Utożsamiać się ze swoją postacią, śmiać się, cierpieć, błądzić i kochać
wraz z nią. Stworzyć sobie drugie, wirtualne życie. Nie miał wątpliwość, kto w
nim będzie. Ona kochała huncwotów. Miała do nich niewiarygodną słabość. Jednak
niewątpliwie pierwsze miejsce zajmował James. To on skradł jej serce. Stał się
jej przyjacielem. Ukochanym bohaterem. Wiedziała, że stworzy historię Rogacza,
Lunatyka, Łapy, Glizdogona oraz sławnej Lily Evans i jej przyjaciółek.
To było postanowione i przesądzone…
Przetarła oczy, lekko czerwone ze zmęczenia.
Czuła, że ten dziej jednak nie można skazać za stratę. Coś osiągnęła. Podjęła
pierwszy krok ku przerwaniu monotonii swojego życia…
***
_________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz