Odszedł odkrawając, że było łatwiej niż się
spodziewał. Poczuł dziwną ulgę. Jakby zrzucił ciężki balast. Teraz mógł iść
śmiało nową droga. Oderwać się od tych pięciu nieszczęsnych lat. To była ulga,
ale dziwnego rodzaju. Wcale się nie cieszył. Teraz wiedział, że musi zapomnieć
o tej rudowłosej dziewczynie. Ale czy można zapomnieć kochać? Czy można
przestać uwielbiać ukochana osobę? Nie znał odpowiedzi. Teraz nawet nie chciał
znać. Wiedział tylko, że musi zniszczyć w sobie to uczucie. Jeśli się nie da,
to chociaż je poddusi. Zapomnienie to doprawdy dziwna rzecz. Przychodzi z
czasem. Powoli zaciera obrazy powstałe w twojej głowie. Ale jest zależne od
ciebie. To ty stawiasz warunki. Jeśli wierzysz, ze uda się, to tak będzie. A
James wierzył. Chciał zapomnieć. Z natury zawsze zdążył do końca i osiągał swój
cel. Nie bał się ryzykować i zawsze wysoko stawiał sobie poprzeczkę. Wiedział,
że tym razem będzie trudniej. Zadanie przed który stanął wymagało wiele silnej
woli. Tego mu nie brakował. Problem polegał z cierpliwością. Nie można
powiedzieć, że był z nią w zgodzie. Często dochodziła od niego. Dlaczego tak
było? On lubił widzieć efekty swojej pracy. Uwielbiał zwyciężać. A co jeśli tym
razem nie da rady? Co, jeśli poprzeczka jest za wysoko?? Jeśli jego silna wola
zakończy się szybciej, niż zamierzał? Prychnął na samą myśl o tym. Nie! On nie
będzie przegranym! Sam rozpoczął wojnę miedzy dwiema stronami jego duszy.
Miedzy sercem a rozumem. A skoro sam zaczął to doprowadzi ją do końca. Rozum
musi wygrać. Nie ma innej opcji. Nie okaże się słabym…
***
Ruda poczuła, że łzy napływają jej do oczu.
Odwróciła się i pobiegła do dormitorium. W drodze zaczęła rozmyślać. James był
najprzystojniejszym chłopakiem w szkole w to nie wątpiła. Jennifer przez wielu
była uważana za najpiękniejsza dziewczynę Hogwartu. Miała lśniące, sięgające do
pasa włosy koloru miodu. Ubierała się modnie, a według Lilki także wyzywająco.
Figurę miała idealną (przynajmniej według większości chłopców). Ogólnie była
zwyczajną „plastikową Barbie”. „No tak,
co ja sobie myślałam, tyle lat go odtrącałam a teraz, na co ja liczę? On się
już pogodził.” A z czym miał się
pogodzić? Z tym, że nigdy nie będą razem, z tym, że nie są z tej samej bajki, z
tym, że Lily go nienawidzi. Ale czy to prawda? No tak, kiedyś tak było, ale nie
teraz. Dotarła do niej ta straszna prawda. Już
nie będzie za nią latał, ba może nawet nie zaszczyci ją swoim spojrzeniem. Nie
odezwie się. Dlaczego? To głupie pytanie wciąż nasuwało jej się i ciągle
plątało myśli w jej głowie. Jednak ta druga część podświadomości mówiła jej, że
to ONA o wszystkim zadecydowała, że to
ONA wszystko zepsuła, że to ONA postawiła wszystko na jednej szalce. I wygrała.
Wygrała? No tak przecież jeszcze przed wakacjami nie chciała z nim rozmawiać a
teraz? No tak, teraz jest na odwrót, teraz to on nie chce z nią rozmawiać.
Bajka się skończyła. Sen, którym żyła przez ostatnie dwa miesiące zniknął. Sen
o tym, że jednak zgodzi się na randkę, że poczuje jak silne ramiona
czarnowłosego oplotą ją i dodadzą otuchy. Sen o tym, że jego ciepłe dłonie będę
wycierać każdą łzę na jej policzku. Sen o tym, że już zawsze będą razem i nic
ich nie rozdzieli. Ale sen prysł jak bańka mydlana.
***
Szedł. Intuicja podpowiadała mu kierunek.
Jego kroki odbijamy się echem po pustym korytarzu. Wszyscy byli na objedzie w
Wielkiej Sali. Westchnął głęboko, gdy stanął przed obrazem Grubej Damy. Chciał
po prostu wsiąść na miotłę i odreagować. Podał hasło i uchylił portret. Od razu
doskoczyli go przyjaciele. Przyłożyli palce do ust i wskazali na schody
prowadzące do dormitorium dziewcząt. Spojrzał tam, jak większa część
Gryffindoru. Po chwili, ciszę, jak zapanowała w Pokoju Wspólnym przerwał kszyk,
z pełnością należący do Dorcas Meadowes.
- Opanuj się!
Chwila ciszy.
- Nie patrz tak na mnie! Na Merlina, Evans!
Nie udawaj, że cierpisz! Ty nie masz uczuć!
Jesteś piekielną egoistką!! Kiedy ty wyzywałaś Rogacza od najgorszych,
to było dobrze, nie?! Podobało ci się to, że możesz w kółko go obrażać. Że
jesteś wyjątkowa, bo go odrzucasz!! Ale kiedy on postawił się świętej Lilce, to
ta przezywa głęboki szok! I co teraz chcesz zrobić?! Udawać, że jest tak jak
kiedyś?!
Cisza. Jednak tak krótka, jakby ktoś wypowiedział jedno,
ciche słowo.
- Przeprosić? I co dalej? Wszystko wróci do
normy, będziesz go wciąż ranić. Ty go wyniszczasz! I to w potworny sposób!
Ciężko jest opisać jak gęsta cisza zapadła w Pokoju
Wspólnym. Wszyscy spojrzeli na Pottera, ale zaraz potem znów ich uwagę
skierowały krzyki czarnowłosej.
- Nie mów mi, co ja niby zrobiłam, Tofty!!!
Nie obchodzi mnie twoje zdanie!! Chcesz z nią zostać, to proszę, ja nie
bronię!! Ale szczerze mówiąc, to wolę towarzystwo huncwotów. A wiesz, dlaczego,
panno napuszona Evans? Bo oni są normalni. Z nimi można się pośmiać. A ty
wściekasz się, bo swoimi kawałami udowadniają, że są wyśmienici w czarach.
Pokonują nawet ciebie! To boli, prawda?! I naprawdę cisze się, że Rogacz
zmądrzał. Bo widzisz, ja zawsze zastanawiałam się, jak można kochać taką
wredną, rudą małpę, jak ty!!! Nie wiesz, co to prawdziwa miłość i mam nadzieję,
że nigdy się nie dowiesz. Nie zasługujesz na nią! A James jeszcze znajdzie tą
jedyną!
Tym oto zdaniem zakończyła swoją mowę. Nie zauważyła, ze
w dormitorium nie ma jednej z jej koleżanek. Była zbyt wściekła. Nie na siebie.
Na Lilkę. Nie żałowała tego, co powiedziała. Odgarnęła czarne, proste włosy z
czoła, zamknęła drzwi i zeszła do Pokoju Wspólnego. Przystanęła na schodach i
wsłuchała się. Ktoś krzyczał. Wiedziała, kto. I wiedziała, na kogo.
***
Wszyscy Huncwoci siedzieli na swoim ulubionym
miejscu przy kominku z zaszokowanym minami. Takiego obrotu sprawy się nie
spodziewali. Wtedy wyrosła przed nimi dziewczyna z burzą brunatnych loków.
Stanęła wściekła prze Potterem.
-JAKIM, POWTARZAM, JAKIM PRAWEM MOGŁEŚ JĄ TAK
SKRZYWDZIĆ! JESTEŚ NADĘTYM PALANTEM I NIC TEGO NIE ZMIENI. ZAWSZE TAKI BYŁEŚ.
ALE DZISIAJ, PRZEGIĘŁEŚ. Z LILKĄ SIĘ NIE UDAŁO TO POLECIAŁ DO PANNY MCKINNON,
CO? JESTEŚ NAPUSZONYM, NIECZUŁUM DRANIEM, KTÓRY UWARZA SIĘ ZA PĘPEK ŚWIATA I
KTÓRY MOŻE KRZYWDZIĆ INNYCH TYLKO, DLATEGO, ŻE MA TAKI HUMOR. A TY NIBY JĄ
KOCHASZ? JA NIE WIEM, JAK MOGŁEŚ COŚ TAKIEGO ZROBIĆ???
W tej chwili Rogacz nie wytrzymał. Pozwolił
się dziewczynie wykrzyczeć, ale teraz nadeszła jego kolej:
- A TERAZ JONES POSŁUCHAJ MNIE! CO JA JEJ ZROBIŁEM?
ZAWSZE MÓWIŁA, ŻEBYM SIĘ OD NIEJ ODCZEPIŁ! JA TYLKO WYPELNIAM JEJ ROZKAZ. I SORRY,
ALE NIE WIEDZIAŁEM, ŻE TO NAZYWA SIĘ KRZYWDZENIEM INNYCH! A Z JENNĄ MOGĘ SIĘ,
UMAWIAĆ, BO Z PANNĄ EVANS NIGDY NIE BYŁEM ZWIĄZANY ROZUMIESZ? JAKBYM BYŁ JEJ
CHŁOPAKIEM TO WTEDY MOGŁABYŚ MI ROBIĆ WYRZUTY A TAK, TO CO?
Gdy Hestia już otwierała usta na scenę
wkroczyła panna Meadowes.
- Hestia zastaw go w spokoju!
Dziewczyna obróciła się. W pierwszej chwili
pomyślała, że przyjaciółka pomoże jej, że też powydziera się na Rogacza. Ale
nagle dotarło do niej, co tamta powiedziała:
- Że co proszę?- Zapytała
- Panno Jones proszę zostawić mojego
przyjaciela Jamesa.- Odpowiedziała tamta bardzo spokojnie
- Twojego przyjaciela???- Oburzyła się
orzechowo włosa- i od kiedy to ja jestem dla ciebie panną Jones?
- Od kiedy ja nie jestem przyjaciółka Lilki,
Ann i twoją…
-???- Dziewczyna słuchała tego z coraz
większym zdumieniem
- Przerzucam się na Huncwotów- odpowiedział
czarnowłosa i zwróciła się do chłopaków- przyjmiecie mnie?
Glizdogon postanowił jak najbardziej zapaść
się w fotel i nie ujawniać swojego zdania. A prawda była taka, że bardzo chciał,
by czarnowłosa dołączyła do Huncwotów.
James krzyknął:
- Jasne!!!
Remus spokojnie oświadczył, że się zgadza, a
Syriusz powiedział:
- No to witaj na pokładzie mała!- I
wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Tylko nie mała, ok?- Oburzyła się, lecz w
środku była bardzo zadowolona.
Hestia patrzyła z niedowierzaniem na
przyjaciółka, a właściwie na byłą przyjaciółkę. Szybko poleciała do dormitorium
i opowiedziała o całym zdarzeniu pozostałym. Z początku nie chciały jej wierzyć,
potem były złe, ale po dłuższej konwersacji doszły, że nie pójdę spać dopóki Dorcas nie przyjdzie i porozmawiają z nią
szczerze. Przecież to zawsze pomaga.
Musi.
***
Tymczasem w Pokoju Wspólnym toczyła się taka
rozmowa:
- Wiecie, co skoro Dor ma dołączyć do
huncwotów to powinna zapozna się z naszymi zasadami…- zaczął Jim
- To jest świetny pomysł- zawtórował mu Lunio
- No chyba…- zaczął Glizdek, ale nie dano mu dokończyć,
ponieważ Syri musiał mnie ostatnie zdanie:
- No to, na co czekamy JAZDA DO
DORMITORIUM!!!
Cała piątka pobiegła na górę. Dor aż zaniemówiła,
gdy ujrzała listę:
*Jam
jest Huncwot, który psoci.
Psocić
i śmiać się, to moje motto.
1. Bądź zwariowanym i odjechanym - zawsze dobrze się baw.
1. Bądź zwariowanym i odjechanym - zawsze dobrze się baw.
2.
Nigdy nie zdradzaj przyjaciół - za karę będziesz musiał zjeść 40 000
czekoladowych żab (tylko ciekawe, kto je kupi). 3.
Swoich przyjaciół nigdy nie okłamuj- za karę wypadasz z paczki.
4. Nie brzydź się dobrym dowcipem - żarty to twoje życie.
5. Świruj pawiana - ale kulturalnie.
6. Wyniszczaj szkołę doszczętnie, ale pamiętaj - musisz się gdzieś uczyć.
7. Szalej i nie żałuj. Ze szkoły cię nie wyrzucą, bo swoją inteligencją przewyższasz nawet nauczycieli (podnosisz poziom edukacji w Hogwarcie, powinni być ci wdzięczni).
8. "Raz się żyje, potem tylko straszy..." - Nie przejmuj się, że dostaniesz wyjca... Twoi rodzice i tak cię kochają.
9. Z miną pokerzysty przyjmij newsa o kolejnym szlabanie - w końcu czy może cię spotkać coś gorszego? 10. Rób głupie kawały dyrektorowi - na pewno się przyłączy. 11. Daj się uczyć innym, (ale tylko przed egzaminami)
4. Nie brzydź się dobrym dowcipem - żarty to twoje życie.
5. Świruj pawiana - ale kulturalnie.
6. Wyniszczaj szkołę doszczętnie, ale pamiętaj - musisz się gdzieś uczyć.
7. Szalej i nie żałuj. Ze szkoły cię nie wyrzucą, bo swoją inteligencją przewyższasz nawet nauczycieli (podnosisz poziom edukacji w Hogwarcie, powinni być ci wdzięczni).
8. "Raz się żyje, potem tylko straszy..." - Nie przejmuj się, że dostaniesz wyjca... Twoi rodzice i tak cię kochają.
9. Z miną pokerzysty przyjmij newsa o kolejnym szlabanie - w końcu czy może cię spotkać coś gorszego? 10. Rób głupie kawały dyrektorowi - na pewno się przyłączy. 11. Daj się uczyć innym, (ale tylko przed egzaminami)
12. Prace domowe odrabiaj sumiennie, ( ale w
granicach rozsądku, przecież nie możesz żyć tylko nauką!!!)
13. Dziewczyna twojego kumpla dla ciebie jest niewidzialna (jeśli nie
dajesz rady zarzuć na nią Pelerynę Niewidkę)
14.
Rób głupie żarty Ślizgoną. (Zwłaszcza Smarkowi) i nagradzaj każdego ucznia,
który ich ośmieszy.
15.
Nie zapominaj - w Hogwarcie rządzisz ty!!!
Glizdogon, Łapa, Lunatyk, Rogacz
Pierwszy odezwał się Syriusz:
- I co, podoba się?- A nie czekając na
odpowiedź dodał- wiesz, że musisz jej przestrzegać, jeżeli chcesz być w naszej
paczce?
Następnie odbyła się oficjalna ceremonia
przydziału Dorcas do Huncwotów i na liście pojawił się nowy podpis. Dziewczyna
była zachwycona poznając obyczaje huncwotów. Dowiedziała się też, że są cztery sprawy,
o których się dowie w przyszłości, bo są bardzo ważne i ona musi zdać test na
Huncwota i jeżeli jej się uda to wszystkiego się dowie! HA! Poznać wszystkie
ich tajemnice! Byłoby cudownie! Bo, mimo, że czarnowłosa znała Pottera od
dzieciństwa to i tak do końca nie widziała o nim wszystkiego. Chciał zostać tu
na zawsze! Na zawsze…
- Wiecie, co tu jest… CUDOWNIE! WSPANIALE!
NIESAMOWICIE! Tak fajnie byłoby tu zostać na zawsze…- nie była jednak świadoma,
że wypowiedziała to na głos, a zanim zorientowała się, co przeszło przez jej
usta usłyszała Remusa:
- Czemu nie?
- CO?- Połączone głosy Jamesa, Blacka i
Petera potoczyły się po dormitorium.
- Nie uważacie, że jeśli Dor dołączyła do nas
to powinna z nami zamieszkać, co wy na to?
- W sumie to może być fajnie…- powiedział
Rogaś
- Dziewczyna w pokoju…- zaczął Syriusz - … to
nawet niezły pomysł.
-,Czyli ja zostałem przegłosowany, ale i tak
się zgadzam!- Wykrzyknął Pettigrew
- NAPRAWDĘ?- Ucieszyła się dziewczyna i
uściskała wszystkich po kolei, ale nagle spoważniała i wydusiła:
- Dambeldore…
- Co z nim?
- Potrzebujemy jego zgodę
W pokoju zaległa cisza. No tak! Jak mogli
zapomnieć o dyrektorze? W końcu jednak postanowili, że Dor i James pójdą do
profesora i go o to poproszą. Musi się udać. Dor była ich przyjaciółką, a od
teraz także częścią ich zespołu.
***
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz